Jeszcze jeden ukraiński Hachiko. Prezenter opowiedział historię psa, którego właściciel zginął na wojnie.


Pies, który czeka na swojego zmarłego właściciela
Prezenter telewizyjny Rusłan Seniczykin opowiedział wzruszającą historię psa, który od dwóch lat czeka na swojej stacji benzynowej na swojego zmarłego właściciela. Prezenter podkreślił, że ta historia nie jest wezwaniem do zabrania psa, a jedynie świadectwem wierności i miłości.
Zobacz ten post na Instagramie
Historia tego psa wzruszyła wielu użytkowników, którzy obejrzeli wideo do łez. W przeszłości były już podobne historie o psach, które czekały na swoich poległych właścicieli.
Na przykład, w mieście Makariw znaleziono psa o imieniu Rini, który nie może oderwać się od miejsca, w którym zginęła jej właścicielka. Wolontariusze próbowali zabrać ją do schroniska, ale ona odmówiła odejścia.
Rini przyjmowała jedzenie od życzliwych ludzi, ale pozostawała w tym samym miejscu. Jej właścicielkę zgwałcił i zabił okupant, a historie o podobnej wierności są liczne.
Czytaj także
- Na jednym z punktów przejścia wprowadzane są ograniczenia
- «Jak w obozie dziecięcym». Okupant opowiedział o warunkach w ukraińskiej niewoli
- Na froncie pojawił się dron naziemny "Wołczanin": jak pomaga on okupantom
- W Ukrainie zmienna pochmurność: prognoza na 22 kwietnia
- Ocena poparcia Trumpa spadła do najniższego poziomu od jego powrotu
- Wyznaczono prawdopodobną datę pogrzebu Papieża Rzymskiego