Rosjanie zaprzestali frontalnych ataków w kierunku Pokrowska: rzecznik 'Chortycy' podał powód.


Ukraińskie pozycje w kierunku Pokrowska nie są już atakowane frontalnie przez armię rosyjską z powodu zachowania stanu osobowego. O tym poinformował rzecznik Operacji Sił Zbrojnych 'Chortyca', Wiktor Trehubow.
Według jego słów, rosyjscy okupanci nie wzmacniają swoich sił w kierunku Pokrowska nowymi rezerwami, a przerzucają oddziały z sąsiednich odcinków frontu - Nowopawliwskiego czy Toreckiego.
'To nie ma dużego wpływu na ogólną liczebność - jest ich tam wystarczająco dużo, aby można było stale dokonywać rotacji', podkreślił Trehubow.
Rzecznik Operacji Sił Zbrojnych 'Chortyca' zauważył, że wróg w kierunku Pokrowska stara się zachować swój stan osobowy.
'Widzimy, że nie stosują w Pokrowsku taktyki prostego ataku, niezależnie od strat. To znaczy, że teraz zaczęli trochę zwracać na to uwagę', wyjaśnił Trehubow.
Przypomnijmy, że Rosjanie w kierunku Pokrowska nie mają wystarczających zasobów do realizacji taktyki frontalnych ataków 'mięsem armatnim'. O tym opowiedział rzecznik operacyjno-strategicznej grupy wojsk 'Chortyca', major Wiktor Trehubow.
Wcześniej informowaliśmy, że żołnierze RF wywiesili swoją flagę na jednym z wzgórz pod Pokrowskiem. Została ona zniszczona przez ukraińskich dronów rozpoznawczych.
Przy okazji, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował o zmianach kadrowych w Siłach Zbrojnych Ukrainy. Tak, generał-major Mychajło Drapatyj został mianowany szefem operacyjno-strategicznej grupy wojsk 'Chortyca'.
Czytaj także
- Ukraina uwolniła 277 żołnierzy: kto wśród uwolnionych
- Zeleński zareagował na 'rozejm' od Putina i ogłosił postępy Sił Zbrojnych Ukrainy w obwodzie biełgorodzkim
- Putin ogłosił wielkanocne zawieszenie broni
- Weniławski wyjaśnia, czy dojdzie do demobilizacji po zakończeniu stanu wojennego